Wczoraj wzięłam udział w warsztatach "Las w słoiku" w naszej lokalnej kwiaciarni o dźwięcznej nazwie - Gynsi Pympek (dla osób spoza Śląska tłumaczę, że gynsi pympek to po prostu stokrotka).
Jestem zachwycona moim lasem. Ja poszłam w zieleń - rośliny, mech i kilka naturalnych dodatków. Ale wśród uczestniczek warsztatów każdy słój był inny - inne rośliny, dodatki i powstaje zupełnie nowa dekoracja.
Moja córka stwierdziła, że to jakby eksperyment - obserwacja lasu w miniaturze. Zobaczymy, jak długo u mnie pożyje, bo jestem znaną kilerką roślin 😉
Macie doświadczenia z takim lasem? Jakieś rady?